środa, 24 lutego 2010

Białystok Parano

Kto za nie odpowiada - to nie jest do końca pewne. Po prostu pojawiły się kilka dobrych miesięcy temu i są. Można je spotkać przede wszystkim w centrum, chociaż zdarza się zobaczyć je również w miejscach nieco od centrum odległych. Mowa oczywiście o grzybkach.



Zalewają mury, kioski, przystanki, tablice z rozkładem jazdy a nawet czasami autobusy. Czy zwiastują coś konkretnego? Czy do rejonów przygranicznych zbliża się rewolucja halucynogenna?




Można się jedynie cieszyć, że w dobie upadającej kultury narkotycznej, której to upadek spowodowany jest popularyzacją i otwieraniem coraz to nowych smartshopów w mieście, są jeszcze ludzie zaangażowani w ruch "naturalnego odlotu".



Powoli możemy szykować się na Fear & Loathing in Białystok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz