piątek, 12 lutego 2010

Duma i uprzedzenie

Co to znaczy być białostoczaninem w świecie internetu? To znaczy być pamiętanym ze względu na Kononowicza, wybory Mistera Białegostoku czy afery z kampanią "Wschodzący Białystok" w świecie rzeczywistym. Z drugiej strony, w innych rejonach Polski (świata?), jakby na czole mamy wypisane "zielone płuca polski", śledzikowatość, wielokulturowość czy nawet pejoratywne "Polska B", ale to wszystko dotyczy całego województwa. Doprowadza to do sytuacji gdzie wstyd miesza się z dumą i naśmiewaniem się z samych siebie. Gdzie tu sens? To absurd, że z zażenowaniem wymawiamy w innych miastach, że jesteśmy z Białegostoku. Dla (sic!) przeciw wagi jest duma, która ledwo, ledwo przyćmiewa wszystkie nasze "niedoskonałości". Absurdem też jest, że to miasto, region, za nas stworzyło tożsamość ludzi biednych, zacofanych, zakompleksionych. Czemu po raz setny muszę opowiadać ludziom z Poznania o Kononowiczu? Nie chce mi się już. Czemu jeden wybryk stał się lepszym logiem promocyjnym niż różne inne kampanie czy wydarzenia?

Absurdem w tej sytuacji, nawet pocieszającym jest, że gdy ludzie z innych miast przyjeżdzają do Białegostoku, nie chce im się wyjeżdżać. Tutaj znajdują spokój. Nic im nie wisi nad głową.

Więc następnym razem, gdy ktoś spyta Ciebie, drogi obywatelu Białegostoku, o Kononowicza odpowiedz, żeby przyjechał i sam zobaczył. A nie-obywatelom Białegostoku, pragnę wytłumaczyć, nie stoi on u nas na każdym rogu, a i nawet zostawił wszystko, tak jak jest.

1 komentarz:

  1. Adzi racja! tylko ,że zacofanie Polski A objawia sie własnie w bezkresna wiarę w pobieżne info i brak praktyki w poznawaniu regionu własnie. łatwo sobie siedziec w Poznaniu i wyrabiac zdanie o poszcególnych regionach Polski.a! nie wiem czy wiesz, ale na Śląsku to jedzą psy

    OdpowiedzUsuń